Noc, sen Niny
G.: Wybrana! Czemu stoicie w miejscu? Może czas coś zrobić...
N.: Mam dosyć tego wszystkiego!
G.: Zawsze możesz zrzec się swojej mocy...
N.: Ale... jak to?
G.: Bardzo prosto. Na strychu znajduje się pod podłogą pewna skrzyneczka, włóż tam medalion i powiedz "Wyrzekam się swoich mocy" i będzie po wszystkim... Podłoga w tym miejscu jest charakterystyczna, więc znajdziesz je bez problemu.
N.: Nie... ja nie mogę tego zrobić... Jutro zwołam zebranie, zrobimy coś, cokolwiek...Mam przyjaciół, chłopaka - oni mi pomogą! Daj mi teraz spokój! <budzi się, przekłada na drugi bok, mówi cicho do siebie> Mam dość...
Następny dzień rano, jadalnia
<P. i M. siedzą, rozmawiając i śmiejąc się>
N.: <wchodzi, podchodzi do nich> Dziewczyny, musimy zrobić spotkanie Sibuny. Może być na przerwie obiadowej?
M.: Przepraszamy Nino, ale nie możemy wtedy. Nie może to poczekać do jutra?
N: <zmieszana> Ale to naprawdę ważne..
P.: Bez urazy, Nino, ale nie będziemy dla Ciebie zmieniać naszych planów.
N.: <patrzy smutno, wychodzi bez słowa>
Park przed szkołą
N.: <idzie sama, rozmyślając, zauważa Margaret i Fabiana, ustaje za murkiem, słysząc co mówią>
F.: Jesteś naprawdę wyjątkowa...
Mar.: <uśmiecha się> Wiesz, odkąd tylko przyjechałam zauważyłam, że jesteś kimś cudownym, poczułam, że muszę się do Ciebie zbliżyć...
F.: Mam wrażenie, że jedyna tak myślisz. Nina nie ma dla mnie czasu, żyje tylko zagadkami, czasem mam ochotę zakończyć ten związek.
N.: <słysząc co mówi, zsuwa się po murku cicho płacząc>
Mar.: Och, tak bardzo mi przykro... <zbliża się do niego>
F.: Masz takie piękne oczy... <całuje ją>
N.: <biegnie cicho, niezauważalnie w stronę szkoły>
Szkoła, sala artystyczna <Jerome, Mara, Alfie, Patricia, Matt, Joy>
N.: <idzie, zatrzymuje się przed salą, żeby otrzeć łzy, nagle słyszy rozmowę na je temat...>
Je.: Co? Znowu mamy być na jej każde zawołanie?!
P.: Robi z siebie jakąś gwiazdę.
Ma.: Myśli, że jeżeli jest wybraną, to jest od nas lepsza i tyle!
Al.: Wiecie, myślę, że pora to zakończyć... Jesteśmy dorośli, mamy przed sobą całe życie.
J.: Racja, pora zakończyć zabawę w Sibunę, narażamy tylko swoje życie.
N.: <biegnie do domu Anubisa>
Łazienka dziewczyn
N.: <stoi przed lustrem, płacze>
G.: Masz przyjaciół i chłopaka, którzy Ci pomogą, więc dlaczego płaczesz? <śmieje się>
N.: Pora to zakończyć...<wychodzi, idzie na strych>
G.: TAAAK, TAAAK! <śmieje się szyderczo>
Strych
N.: <szuka charakterystycznej deski, znajduje ją po pewnym czasie i zdejmuje naszyjnik> Przepraszam Sarah, to już dłużej nie ma sensu... <wkłada do pudełka medalion> Wyrzekam się mojej mocy! <medalion zaczyna świecić na czerwono na cały pokój, jego moc popycha ją na ścianę, po pewnym czasie wszystko znika, pudełka z medalionem nie ma> Pora, żeby największy problem moich przyjaciół zniknął...
Kilka godzin później, salon <siedzą członkowie Sibuny, oprócz Eddiego i Niny>
P.: <trzyma się za głowę> Nie wiem co się stało... nie pamiętam nic z ostatnich kilku godzin.
J.: Mam to samo, ostatnia rzecz, którą pamiętam to jak wczoraj wieczorem przed spaniem czytałam gazetę.
Ma.: Nie mam pojęcia co się z nami stało, ale na pewno nic dobrego...
Al.: Mam też przeczucie, że zrobiliśmy coś bardzo głupiego.
F.: Gdzie jest Nina i Eddie?
E.: <wbiega, nie było go przed ostatnich kilka godzin> JEST Z WAMI NINA?
Mar.: Nie... nie wiemy co się stało, nie pamiętamy nic z wydarzeń od wczorajszego wieczora, nawet nie wiemy czy ją dzisiaj spotkaliśmy.
E.: Och, coś mi się wydaje, że spotkaliście! <biegnie do pokoju Niny, który jest pusty, nie ma jej rzeczy, wraca do salonu> No to pięknie! <siada załamany na kanapę>
F.: Człowieku, możesz powiedzieć o co chodzi...
E.: Jasne, w skrócie... Całowałeś się z Margaret, Nina była tego świadkiem, mówiłeś też, że chcesz zakończyć związek z Niną, bo masz jej dość, wcześniej gdy Nina zapytała Marę i Patricię czy będą na zebraniu Sibuny, one powiedziały, że nie rzucą dla nie swoich planów, potem po zobaczeniu tego pocałunku, pobiegła do szkoły tam cała reszta rozmawiała o tym, że Sibuna nie ma już sensu i nie będziecie narażać więcej swojego życia, mówiliście, że Nina jest samolubna, ona to oczywiście słyszała... Potem pobiegła do domu, na strych, gdzie wsadziła medalion do specjalnego pudełka i wypowiadając pewne słowa, wyrzekła się mocy Wybranej... A teraz wyjechała z myślą, że była dla was tylko problemem... Skąd to wiem? Miałem wizję, przez wszystkie godziny zostałem uwięziony w piwnicy, jestem Osirionem, więc Senkhara nie mogła mną manipulować, wami tak. Wiedziała, że przeszkodziłbym jej w planie, więc mnie uwięziła...
Si.: <są zszokowani i załamani>
F.: <ma łzy w oczach> Nie... Dlaczego akurat w taki sposób?! Co teraz będzie?! Co z Niną, co z naszym życiem? Co z naszym związkiem... <zaczął płakać>
P.: <przytula go> Weź się w garść... Wymyślimy coś! Prawda, Eddie?
E.: <milczy>
P.: <krzyczy z płaczem> Eddie, odpowiedz!
E.: <wzdycha> Nie mam pojęcia co teraz będzie...
Witam w wielkanocny wieczór! :D Zaskoczeni, nieprawdaż? No lubię tak czasem zaskoczyć :P Tak właśnie kończy się moja seria opowiadań ;D okropnie, wiem :P Może coś z tym jeszcze zrobię, jakąś krótką serię opowiadań kontynuujących to coś ;d No to, cóż. Lecę dalej się nudzić :D
Życzę, żeby jutrzejszy dzień był bardzo mokry! :*
Alexandra ;3