poniedziałek, 22 października 2012

Scenariusz nr 1 ;*

Witajcie


  Jak mija poniedziałek? Mi całkiem w porządku ;) Na dobry początek tygodnia wpadły do dziennika dwie 5 ;) Dobra, nie będę się rozpisywać ;D No to lecimy. Oto mój pierwszy scenariusz ;) Ze specjalną dedykacją dla : Pauline ^^ - dziękuję, chyba wiesz za co ;*


(Następny dzień po odnalezieniu Maski Anubisa)
Pokój Niny i Amber

N: <budzi się> Amber, wstawaj! Jest już... <patrzy na zegar> JEST JUŻ 11!
A: <nadal śpi>
N: Och, Amber... <z uśmiechem wychodzi z pokoju i idzie do łazienki>


Pokój Fabiana i Eddiego

F: <patrzy na zdjęcie Niny w swoim telefonie> Nareszcie, tak długo na to czekałem.
E: <zaspany> Co ty tam znowu mamroczesz?
F: <ze śmiechem> Nieważne. Wstawaj, trzeba iść na śniadanie.
E: Ja tam jeszcze śpię! <przewraca się na drugi bok i zasypia>
F: <uśmiecha się i wychodzi z pokoju>
 

Pokój Joy, Patricii i Mary

J: <leży na łóżku, przypominając sobie wydarzenia z wczorajszego wieczoru)
M: Fabina znowu razem. Mam nadzieję, że odpuściłaś już sobie Fabiana?
J: ...
M: Joy!
J: Przepraszam, zamyśliłam się. Co mówiłaś?
M: Pytałam czy odpuściłaś już sobie Fabiana?
J: Wiesz, chyba tak. Oni się kochają i są ze sobą szczęśliwi. Nie chcę tego niszczyć.
M: Joy, co za zmiana! Nareszcie to zrozumiałaś. Gratuluję!
J: Zrozumiałam to dzięki mojej przyjaciółce. Prawda Patricio?
P: <udaje, że śpi>
J: Patricio! <bierze poduszkę i idzie w stronę łóżka dziewczyny>
M: JOY! STOP!
J: <zatrzymuje się>
M: Całą noc tańczyła z Eddiem, niech trochę odpocznie <uśmiech>
J: Taak, masz rację. Niech śni o swoim ukochanym...
J i M: <śmieją się>
P: <uśmiecha się pod nosem, myśląc o Eddiem>

Pokój Alfiego i Jerome'a

Je: <leży uśmiechnięty, patrząc się w sufit>
Al: Stary! Jak tam twoja Mara?
Je: Lepiej być nie może <uśmiech>
Al: Wiem co czujesz... My z Amber daliśmy sobie jeszcze jedną szansę <uśmiech>
Je: Mam nadzieję, że wam się uda.
Al: JEROME?! Takie słowa z TWOICH ust?! Chyba porwali cię kosmici!!! Aaaaaa <biega po całym pokoju>
Je: Oj, Alfie, Alfie... <śmieje się> chodź idziemy na śniadanie.
Al i Je : < wychodzą z pokoju>

Jadalnie <jest tylko Fabian>

Al i Je: <wchodzą>

Al: Co tu się dzieje?! Gdzie jest jedzenie?!
F: Dziwne... Wszystko po imprezie jest posprzątane, ale...
Je: ... nie ma jedzenia!
Al: NIEEEEEEEE!!!
Dz: <wchodzą>
N: Czeeść... Dlaczego tak krzyczycie?
J: I czemu na stole nie ma śniadania?
Al: Właśnie nie wiemy i dlatego krzyczymy!!!
E: <wchodzi> Siema, co dzisiaj na... <widzi pusty stół> CO TO MA BYĆ?
A: My też chcielibyśmy wiedzieć, Eddie.
Je: Mam pomysł... Może dziewczyny coś nam ugotują? <chciwy uśmiech>
P: Chyba ci się w głowie poprzewracało!
M: <bije Jerome'a w rękę>
F: Dobra, spokój. Musimy sami zrobić sobie jedzenie. <zwraca się do Jeroma> I nie będziemy wykorzystywać do tego dziewczyn.
J: Okeej, róbcie co chcecie, ale my <wskazuje na dziewczyny> się w to nie mieszamy... chcemy żyć!
Dz: <wychodzą śmiejąc się>
E: Idźcie, idźcie! Zrobimy przepyszne śniadanie!
Ch: <patrzą na niego dziwnie>
E: No co? <zdziwiony>
F: Stary, wierzysz w to?
Je: Dobra, idziemy gotować!

Ch: <idą do kuchni>

Pokój Joy, Patricii i Mary

Dz: <wchodzą rozbawione>
J: Już wierzę, że zrobią "przepyszne" śniadanie!
N: Na pewno! Coś mi się zdaje, że nie wyjdą z tego cało <śmieje się>
A: Słuchajcie, zamówmy pizzę!
M: Tak, dobry pomysł!
J: To ja pójdę ją zamówić. Nino, pójdziesz ze mną?
N: Emmm... jasne .
N i J: <wychodzą>

Kuchnia

F: Alfie! Uważaj!
Je: Eddie, co ty robisz?! Zaraz spalisz wodę!
Al: <bierze gorącą, grzankę, całą spaloną> Aaa! Gorące!
E: Jerome, zejdź z mojej nogi!
Ch: <zaczynają się kłócić>
N i J: <śmieją się, ukryte za drzwiami>
N: Chodź, zamówmy tę pizzę!

Hol <dziewczyny siedzą na schodach>

J: <zamawia pizzę>... tak... dziękuję... do widzenia. <rozłącza się> Będzie za jakieś 15 minut.
N: Spoko.
J: Nino, wiesz chciałam cię przeprosić... za Fabiana, za artykuł, za wszystko...
N: Joy, nie jestem zła. Zapomnijmy o tym. Jest spoko, serio <uśmiech>
J: Dzięki, wiele to dla mnie znaczy. <uśmiech>


15 minut później...

D(ostawca)P(izzy): Proszę bardzo. <podaje Ninie pizzy>
N: Dziękuję. Proszę <wręcza pieniądze>
DP: Dziękuję, do widzenia <wychodzi>
N: <podaje 2 pizzy Joy> masz, idź na górę a ja zaniosę chłopakom, zanim się pozabijają...
J: Okej <idzie na górę>
N: <Idzie do pokoju Jerome'a i Alfiego>

Pokój Jerome'a i Alfiego

Je: Alfiee, jestem głody!
Al: Dlaczegooo?! Gdzie jest Vera! Trudy! Ktokolwiek!
N: <wchodzi> Cześć, kto jest głody? <podaje Alfiemu pizzę>
Al: TAAAK! Nareszcie!
Je: Nino, jesteś wielka!
N: <śmieje się> Smacznego! <wychodzi i idzie do pokoju F i E>

Pokój Fabiana i Eddiego

E: Aaaaa, jeść! Jeść! Jeść!
F: EDDIE! Mógłbyś już skończyć?! <owija sobie rękę bandażem>
E: Jestem głodny!
F: Myślisz, że ja nie? Jeszcze na dodat...
N: <wchodzi> Heej, pomyślałyśmy z dziewczynami, że wasza kuchenna przygoda nie skończy się najlepiej i postanowiliśmy, że podzielimy się z wami jedzeniem, zanim coś sobie zrobicie <widzi opatrzoną rękę Fabiana> ale widzę, że przyszłam za późno <uśmiecha się do Fabiana>
F: <odwzajemnia uśmiech>
E: Potem sobie poflirtujecie, mówiłaś coś o jakimś jedzeniu?
N: Emm... a tak. <daje Eddiemu pizzę> proszę. To smacznego. Pa <wychodzi>
F: <biegnie za Niną> Nino, poczekaj!
N: <odwraca się> Tak?
F: Bo... ja.... chciałem...wiesz...
N: Coś się stało?
F: Niee, nie... Po prostu chciałem się z tobą przywitać. Tak jak należy... <uśmiecha się i całuje Ninę>
N: <uśmiecha się> Mmm, podoba mi się taka forma przywitań.
F: Może przyjdziesz potem do mojego pokoju? Pozbędę się Eddiego i obejrzymy jakiś film czy coś?
N: < uśmiecha się > Oczywiście, no to do zobaczenia. <idzie na górę>
F: Paa. <patrzy na Ninę, po chwili wraca do pokoju>





Parę godzin później, Hol

T: Halo! Gwiazdki, chodźcie do mnie!
W: <wchodzą do holu> Trudy! <przytulają ją>
T: Och, gwiazdki! Przecież widzieliśmy się wczoraj!
Al: Tak, ale jesteśmy potwornie głodni!!!
E: Dzisiaj rano zeszliśmy na śniadanie... A ŚNIADANIA NIE MA!!!
T: Hmmm... dziwne, Vera miała gotować dla was jeszcze dwa dni...ale w takim razie ja wracam wcześniej!
W: Tak! <cieszą się>
T: <śmieje się> Dobrze, gwiazdki. Ja idę ugotować obiad, a wy idźcie do pokoi.
W: <rozchodzą się>

No i koniec ;D Beznadziejny, wiem xd Następne scenariusze będą inne. Będą zagadki i oczywiście postaram się jak najwięcej romantycznych scen ;** Kiedy kolejny scenariusz? Nie wiem... W środę sprawdzian z matmy, w czwartek z polskiego... Cóż, takie życie.... No to będzie na tyle ;D

Bye, Bye



11 komentarzy:

  1. Jaki beznadziejny? Jest świeeeetny .<3333
    Dzięki za dedyk ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Super !!! Już kocham tego bloga :P A tak przy okazji, pizza w liczbie mnogiej to pizze <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki dziewczyny ;* Bunny Writer: Dzięki ;D właśnie nie wiedziałam jak to napisać :p teraz już będę pamiętać ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuper.Bardzo mi sie podobaaa.Jedynie co mnie dziwi to że pizza była po 15 min.ja jak zamawiam przyjedza po ponad godzinie.Ale tam to Anglia tutaj Polska.Takie rzeczy to tylko u nas xdd

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahaha xD ja nie zamawiam raczej pizzy, więc się nie znam ;D Co racja to racja ; D tylko u nas dach na stadionie jest przeciwsłoneczny zamiast przeciwdeszczowy ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie.Nie otwierajmy dachu,niech nie moknie ;p;p

      Usuń
  6. Extra scenariusze będe czytać i więcej scen z parami HoA

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki Beznadziejny ? Jest super ! W życiu bym nie wpadła na taki pomysł z pizzom i tp. !! SUPER !

    OdpowiedzUsuń
  8. Super.
    Przeczytalam pierwsze 5 wersów i już lubie tego bloga :-)

    OdpowiedzUsuń