Hi!
Wróciłam od dentysty... Masakra. Jeszcze dwa zęby do leczenia :'(... w piątek znowu jadę... Życie :D A teraz scenariusz:
Następny dzień, rano <dom Rutter'ów, pokój Ashley>
F: <budzi się, nie widzi Niny> Nino? <wstaje, idzie do kuchni>
Kuchnia
N: <robi zapiekanki>
As: <szykuje talerze> Rozmawiałaś z Fabianem o Meggie?
N: Tak, dzisiejszej nocy.
As: No to teraz już wiesz.
N: Masz z nią jakiś kontakt?
As: Nino, powiem ci coś, ale obiecaj, że nie powiesz Fabianowi.
N: Dobrze, obiecuję.
As: Fabi nie może się o tym dowiedzieć.
F: <chowa się za drzwiami, podsłuchuje>
As: Kiedy kilka lat temu spotkałam się z Meggie, nie chciałam z nią rozmawiać. Przepraszała, ale ciągle miałam żal. Jednak parę miesięcy temu zadzwoniła do mnie. Do tej pory nie wiem skąd miała mój numer. Spotkałyśmy się... Uznałam, ze każdy zasługuje na drugą szansę. Nasze spotkania odbywały się coraz częściej. Meggie opowiadała o swoim życiu, o tym, że popełniła wiele błędów... Jednak nikomu o tych spotkaniach nie mówiłam. Ani rodzicom, ani Fabianowi...
F: <wchodzi wściekły> Jak mogłaś?! Myślałem, że mnie nie okłamujesz! Zwłaszcza w takiej sprawie! Zmieniasz się w Meggie?!
As: Fabian, ona żałuje...
N: Fabian! Uspokój się!
F: Nie wtrącaj się! Ty też chciałaś to przede mną ukryć! Może stworzysz trio z moimi siostrzyczkami?! <wychodzi>
B: <wchodzi> Co się stało? <przytula Ashley>
As: <przytula się do niego, płacze>
N: <zapłakana idzie do łazienki>
Dom Anubisa, jadalnia <wszyscy oprócz K.T.>
T: <wchodzi> Gdzie jest Kara?
A: Powiedziała, że zaraz przyjdzie.
K.T.: <wchodzi>
Al: <spada z krzesła>
E: <zakrztusił się piciem>
Je: <wchodząc do jadalni z kuchni rozbił kubek>
Dz: <patrzą zdziwione>
Ma: <zszokowany> Co ci się stało?
K.T.: Nic mi się nie stało. <siada> Nie mam pojęcia o co wam chodzi.
J: No wiesz, wyglądasz... inaczej.
K.T: Och, taka tam mała metamorfoza. <zaczyna jeść>
A: Okeey...
Salon <przed wyjazdem do kaplicy>
As: Skarbie, pójdziesz po niego? Lepiej żebym nie była to ja ani Nina.
B: Oczywiście. <idzie do Fabiana>
As: Przepraszam Nino, to przeze mnie się pokłóciliście.
N: Przestań to nie twoja wina. Fabian za ostro cię potraktował.
As: Cieszę się, że tu jesteś. <przytula ją>
F,B: <schodzą>
As: Ok... to jedziemy. Mama pewnie już czeka.
W: <wychodzą z domu>
Szkoła, przerwa
Ma: Co ten facet znowu wymyślił?
J: Masakra. Projekt o rodzinie.
Je: Nuudy!
M: <szturcha go>
P: Na następnej lekcji będzie dzielił nas na grupy.
A: Ciekawe iluosobowe.
J: Słyszałam, że dwie 4-osobowe i jedna 3-osobowa.
E: <do Pat> Po szkole zebranie Sibuny. U mnie.
Kaplica
As,B,F,N: <wchodzą>
F: <podchodzi do trumny> Tato... <płacze, całuje jego dłonie>
As: <robi to co brat>
MF: <podchodzi do Niny> Kotku, chodź poznaj dziadków Fabiana. <wychodzą przed kaplicę>
Przed kaplicą
MF: Oto Nina, dziewczyna Fabiana.
N: Miło państwa poznać.
B<abcia> F<abiana>: Witaj złotko. Och, rzeczywiście jesteś bardzo piękna.
N: Nie przesadzajmy.
D<ziadek>F<abiana>: Cieszymy się, że Fabian znalazł taką wspaniałą dziewczynę.
MF: To ja was zostawiam <odchodzi>
DF,BF,N: <rozmawiają>
Zebranie Sibuny
E: Dzisiaj w nocy schodzimy.
P: Wszyscy?
E: Cztery osoby.
A: Ja chcę spać.
Ma: Mogę iść.
E: To, że ja idę jest oczywiste.
P: Ja również. Jeszcze jedna osoba.
Je: Ja.
E: Ok, czyli Pat, Matt, Jerome i ja. Północ na dole. Sibuna?
Si: Sibuna!
W domu Rutter'ów <kolacja>
MF: Przepraszam, ale pójdę się położyć. Dobranoc kochani <wychodzi>
As: Śpij dobrze mamo.
N: <wstaje, idzie do kuchni>
B,F: <jedzą>
As: <idzie za Niną>
Kuchnia
N: <pije wodę>
As: Co się dzieje?
N: Boli mnie brzuch.
As: <daje jej tabletkę> Masz.
N: Dzięki. <połyka> Pójdę na górę <wychodzi>
As: <wraca do jadalni>
Jadalnia
B: Dziękuję, było pyszne <całuje Ashley> Pójdę na górę. <wychodzi>
F: <wstaje, chce wyjść>
As: Fabian, poczekaj.
F: A co? Chcesz mi powiedzieć coś jeszcze?
As: Nie... przepraszam, żałuję tego co zrobiłam i masz prawo być na mnie zły, ale tylko na mnie. Nina nic nie zawiniła. Uważam, że powinieneś ją przeprosić.
F: Masz rację... Przesadziłem. I w stosunku do Niny i w stosunku do Ciebie. Przepraszam. <przytula siostrę>
As: To ja przepraszam Ciebie, ale teraz idź do Niny. Boli ją brzuch i źle się czuje. Jest w pokoju.
F: Tak, już idę. Dzięki <wychodzi>
W pokoju Ashley
N: <leży w łóżku odwrócona w stronę ściany>
F: <wchodzi cicho, siada na łóżku Niny, schyla się nad nią> Przepraszam, zareagowałem zbyt nerwowo. A to wcale nie jest twoja wina.
N: <odwraca się, patrzy na niego>
F: <całuje ją> Masz cudowne oczy.
N: <uśmiecha się lekko> Kocham Cię.
F: Ja ciebie też. <kładzie rękę na jej brzuchu> Bardzo cię boli?
N: <kiwa głową>
F: Zarz położę się obok ciebie, tylko się przebiorę <idzie do łazienku>
N: <uśmiecha się>
Pokój Amber, Niny i K.T. <tylko K.T.>
K.T.: <siedzi z laptopem>
E: <Wchodzi> Mogę?
K.T.: Jasne.
E: Pomyślałem, że może chcesz pogadać?
K.T.: O czym?
E: Tak ogólnie. O wszystkim... Może opowiesz mi coś o sobie?
K.T.: Ok <opowiada>
<po godzinie śmiechu i rozmów Eddie wrócił do pokoju>
Noc, pokój Ashley
N: <leży>
F: <leży obok Niny> Ciekawe co w Domu Anubisa.
N: Dzisiaj rozmawiałam z Pat, schodzą do korytarzy o północy.
F: Fajnie...
N: Tak... Fabian, myślałeś co będzie po pogrzebie?
F: Cóż... pewnie zostaniemy jeszcze z jeden dzień i wracamy. Do normalności...
N: Dom Anubisa i normalność? Dwie różne rzeczy...
F: Masz rację, ale to chyba stało się naszą normalnością.
N: Tak. <uśmiecha się>
Północ, Hol
E: Są wszyscy?
Je,Ma,P: Tak.
E: To chodźmy <wchodzą do pomieszczenia>
Korytarze
E: Tu są jakieś drzwi.
Ma: <ogląda je> Chodźmy <otwiera, wchodzą>
Je: To jakiś dziecięcy pokój.
P: Pełen zabawek.. Rozejrzyjmy się <szukają czegoś>
Ma: Hej, popatrzcie. Tu są 4 kwadraty.
E: A tu podpowiedź. <podnosi kartkę> "Gdy cztery ważne przedmioty znajdziecie, bez problemu dalej przejdziecie" Ok, ale jakie przedmioty?
Je: Tu jest coś jeszcze. "Kołysankę zaśpiewała - mała Sarah słodko spała"
Ma: O co może chodzić?
P: Związane jest z Sarą.
E: Czyli musimy omówić to z Niną. A teraz wracajmy.
Si: <Wracają do pokoi>
Dzisiaj nie pojawi się już żaden scenariusz... Przykro mi, ale będę nieugięta. Wczoraj pojawiły się 4 scenariusze! CZTERY! Ten scenariusz powinien pojawić się dopiero... w sobotę. Jutro wychodzę z przyjaciółkami, w piątek idę do dentysty... znowu :( Możliwe, że w tych dniach scenariusze się nie pojawią. Chyba, że zaraz ogarnie mnie jakaś niesamowita wena i napiszę 3 scenariusze... Wątpię ^^
Pozdrawiam.
Super.;3
OdpowiedzUsuńfajny ;d
OdpowiedzUsuńCudowny ;*
OdpowiedzUsuńExtra
OdpowiedzUsuńCuudo *.*.
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńsuper :*
OdpowiedzUsuńŚWIETNY
OdpowiedzUsuńCudny ;)
OdpowiedzUsuńMega scenariusz. Nie mogę się doczekać kolejnego. ;)
OdpowiedzUsuń